sobota, 28 września 2013

220. Ostatnie placki i tag!

"Wyzwania stawiane Ci przez życie nie mają Cię sparaliżować - one mają pomóc Ci odkryć, kim jesteś."

 
 
Otrębowe szarlotkowe pancakes z jabłkiem, rodzynkami, orzechami włoskimi, serkiem wiejskim i cynamonem.
Bran-apple pie pancakes with an apple, raisins, walnuts, cottage cheese and cinnamon.
 
Przepyszne, mega zdrowe i sycące pancakes o aromacie szarlotkowym na ostatnią wspólną naleśnikową sobotę:) Chcecie przepis?
Edit. Dodaję przepis, bo wydaję mi się godny opublikowania:)) Nie pamiętam dokładnie źródła, ale wygrzebane gdzieś w internecie. Z moimi modyfikacjami.
 
Białkowo-otrębowe pancakes a la szarlotka
  • 5 czubatych łyżek otrębów orkiszowych
  • 1 czubata łyżeczka mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 3 duże białka
  • 1 duże jabłko + sok z cytryny, żeby nie ściemniało
  • garstka rodzynek i orzechów włoskich
  • ekstrakt waniliowy
  • słodzidło do smaku (u mnie stewia)
  • cynamon
Białka ubijam na sztywno ze szczyptą soli. Dodaję otręby, mąkę, rodzynki, ekstrakt, cynamon, stewię i 1/2 jabłka pokrojoną w drobną kostkę. Delikatnie mieszam łyżką i smażę na bardzo dobrze rozgrzanej patelni teflonowej bez dodatku tłuszczu. Podawać z dowolnymi dodatkami. Smacznego!

I jeszcze na deser tag od Wiktorii B.- dziękuję bardzo!:))
 
1. Jaki jest Twój najgorszy dzień w tygodniu?
Każdy oprócz weekendu jest zły.
 2. Jesteś 'rannym ptaszkiem' czy raczej wolisz dłużej pospać?
Wolę pospać, ale ostatnio i tak automatycznie budzę się o 8-8.30. Chodzi po prostu o to, że budzik nie dzwoni:))
3. Ulubiony kolor.
Biały, szary, écru.
 4. W jakim miesiącu masz urodziny?
W marcu.
 5. O której chodzisz spać?
W tygodniu "roboczym" do 22 muszę już leżeć w łóżku, ale w weekendy ok. 23.
6. O której wstajesz?
Przez 3 dni o 6.10 a we wtorki i piątki o 7.
 7. Jak daleko masz do szkoły?
Nie daleko. Ale dojazd mam kiepski.
 8. Czy rodzina i znajomi wiedzą o Twoim blogu?
Rodzina tak i są chyba z tego trochę dumni. A znajomym nie mówiłam, bo nie zniosłabym, gdyby ktoś z mojej szkoły czytał o moich wywodach jaka to ja jestem nieszczęśliwa.
 9. Najlepsze danie na zły humor to..
Albo coś mega słodkiego, albo mega ostrego. O tak, nie ma nic lepszego niż wypalone podniebienie przez ogromną dawkę chili :P
 10. Zapamiętujesz sny?
Tak. Przynajmniej staram się. I jak tylko się to udaje, to sprawdzam rano w senniku babilońskim, który mam w domu:)
 11. Co najczęściej robisz w czasie wolnym?
Jem! Oglądam seriale, filmy, ćwiczę. Ogólnie marnuje czas przed komputerem...

czwartek, 26 września 2013

219. Jabłkowo.

"To nie to, co masz, ani to, kim jesteś, ani to, gdzie jesteś, ani co robisz czyni Cię szczęśliwym bądź nieszczęśliwym. Chodzi o to, o czym myślisz."
 


Kasza kukurydziana na soku jabłkowym z jabłkiem i prażonym słonecznikiem w muscovado.
Polenta cooked with apple juice and served with roasted sunflower seeds with muscovado sugar.
 
 
Pomysł całkowicie zerżnięty od Maria'n. Było przepyszne! A ten słonecznik... Love!
Szkoda tylko, że zjedzenie tego zajęło mi dokładnie 55 minut...
Wczoraj poszłam do lekarza. Jak zwykle nic mi nie jest. Ale stan podgorączkowy, ból głowy, gardła i uszu to już chyba sama sobie uroiłam, prawda?!
Wczoraj też razem z Tatą przygotowaliśmy obiad. W sumie byłam w szoku. Nie dlatego, że wyszło bardzo dobre, ale dlatego, że tak dobrze nam się razem współpracowało. Bez żadnych kłótni, za to ze spokojną rozmową i śmiechem. Dziś kontynuacja!
Błagam, wygońcie mnie stąd do książek, bo naprawdę czuję, że tylko marnuję dany mi czas.
Miłego dnia!

środa, 25 września 2013

217. i 218. Jak dogadza sobie osoba przeziębiona?

Zmęczo­na własną bez­nadziej­nością od­wra­cam się ple­cami do świata.
 
 Z wczoraj: bananowe pełnizoarniste kluski lane na mleku z figą i tahiną.
Yesterday's bkfst: banana-wholewheat "muggy noodles" with a fig and tahini.
 
 
Z dziś: płatki owsiane gotowane z karobem i wanilią, podane z ricottą, awokado, gorzką czekoladą, figą, tahiną i syropem z agawy.
Today's bkfst: oats cooked with carob and vanilla, served with ricotta, avocado, dark chocolate, fig, tahini and agave syrup.
 
Właśnie tak sobie dogadza wcześniej wspomniany już podmiot. To nic, że boli mnie gardło. To nic, że praktycznie nie rozróżniam smaków. To wszystko, to jest nic.
Ważne jest, to co się dzieje wokół nas. Teraz. A to mnie zaczyna już przerażać. Znowu wpadam w pułapkę własnego myślenia. Że nie dam rady. Ze strachu przed czasem. Że za dużo. Że nagromadza się wiele rzeczy.
I jak tu nie wierzyć w to, że nasz organizm doskonale wie, co nam jest potrzebne? Podświadomość:))
Aha, i uzależniłam się od połączenia figa+ tahina ♥
Miłego dnia!
 
 

niedziela, 22 września 2013

216. Smak jesieni.

"Wiesz na czym polega iluzja? Pokazałeś mi , że mnie kochasz. Uwierzyłam . Obiecywałeś coś czego nigdy nie miałeś zrobić. Nadal wierzyłam. Zostawiłeś mnie. W to uwierzyć nie mogłam. Już wiesz? Iluzja to coś , na co ludzie mówią: niemożliwe , przecież to było takie realne! Dziękuję ci za Twoje czary, ale wybacz nie będę kolejnym królikiem wychodzącym z twojego zakłamanego kapelusza."
 


Twarożek z figami, tahiną i solonym karmelem.
Quark with fresh figs, tahini and salted caramel.
 
 
Mamo, jakie to było dobre! Chcę jeszcze:))
I miałyście rację co do wczoraj. Powierzanie mi sekretów jest przejawem ogromnego zaufania, ale nie może dojść do tego, że będę przez to jeszcze dodatkowo obciążona. Trochę asertywności nie zaszkodzi.
Co do planów na dziś to muszę napisać pracę z fizyki, upiec szarlotkę, poćwiczyć i obejrzeć Homeland, bo wczorajsze popołudnie zleciało mi w oka mgnieniu!
Udanej niedzieli wszystkim!
 


sobota, 21 września 2013

215. Najlepsze naleśniki!



Śmietankowe naleśniki wg Michela Roux'a z twarożkiem grani i gruszką smażoną z cynamonem.
Cream crepes from Michel Roux's recipie served with cottage cheese and frieg pear with cinnamon.
 
 
W końcu skusiłam się na ten przepis. I oczywiście nie żałuję! Delikatne, nie za słodkie ciasto, które smakuje wyśmienicie nawet na surowo. Cudo!
I przepraszam, że piszę tylko w weekendy, ale no po prostu nie mam kiedy. Dużo się dzieje. Bardzo dużo. Nawet nie wiem od czego zacząć. Może lepiej nie zatruwać tej przestrzeni moimi pokrętnymi przemyśleniami.
Bądź, co bądź moje plany weekendowe przedstawiają się następująco: napisać 2 prace do szkoły, obejrzeć filmy i serial (zakochałam się w Homeland), dokończyć czytać książkę i spotkać się dzisiaj z koleżanką. No właśnie. I tu pojawia się problem. Wszyscy ostatnio zwierzają mi się ze swoich problemów. Doceniam to, naprawdę! Ale ja sama sobie nie radzę z własnymi, więc co dopiero z cudzymi! I co ja niby mam z tym zrobić?! Powiedzieć, że nie mogę słuchać? Nie, bo się obrazi. I tak źle, i tak nie dobrze.
Muszę odpocząć. Od wszystkiego.
Miłej soboty!

niedziela, 15 września 2013

214. Colorfun!



Pełnoziarniste tosty z serem żółtym, indykiem, cukinią i keczupem/ philadelphią miodową i figą.
Wholegrain toasts with cheese, turkey, zucchini and ketchup/ honey philadelphia and a fig.
 
 
Jak ja dawno nie jadłam takich tostów! Mój smak dzieciństwa. Pamiętam jak u babci zajadałam się niezliczoną liczbą tych smakowitości:)
Tak pysznie doładowana popędziłam wczesnym (jak na niedzielne standardy) rankiem na Stadion Narodowy. Na bieg ColorFun, który długi może nie był, ale na pewno tez nie lajtowy :P
Na trasie liczącej 5 km były trzy strefy muzyki i koloru, gdzie wszyscy uczestnicy zabawy byli obrzucani kolorowymi proszkami. Trasa wiodła wokół Stadionu i przez Most Świętokrzyski i muszę powiedziec, że bardzo mi się podobała:) Niestety żadnych medali ani koszulek nie było, ale to raczej nikomu nie przeszkadzało, bo w tym biegu nie chodziło o bicie rekordów życiowych tylko o dobrą zabawę w towarzystwie znajomych. Idea bardzo pozytywna i mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej takich imprez!
A tymczasem zmykam uczyc się zdań logicznych na jutrzejszą kartkówkę z matmy a potem upiekę serową tartę ze śliwkami <3
Miłej niedzieli!


sobota, 14 września 2013

213. Ja nie plackuję.

Gi­niemy od włas­nej na­din­ter­pre­tac­ji, niepot­rzeb­nie się nakręcając, zaczy­namy żyć złud­ny­mi nadziejami... 
 

 
Kluski lane na mleku z chałwą i świeżymi figami, kawałek ciasta biszkoptowego ze śliwkami.
"Muggy" noodles served with halavah and figs, a piece of sponge cake with plums.
 
 
Ten tydzień był trudny.
Już dopadła mnie chandra.
Już mi się niczego nie chce, a natłok obowiązków nie jest wcale zachęcający.
W tym tygodniu miałam pogrzeb. Osoba niby mi bliska, ale nie do końca. Jednak dawno tak dużo nie płakałam. A to chyba coś znaczy.
Nie plackuję, bo w ogóle nie chce mi się ostatnio siedzieć w kuchni. Dodatkowo "ona" znowu zaczyna dorzucać swoje trzy grosze do wszystkiego. Patrzę na swoje obliczę na ulicy i jest w miarę ok, ale już w domu wygląda to zgoła inaczej. Są tylko zwały tłuszczu i nieszczęśliwa twarz.
Chyba znowu się gubię i tracę to, co podobno jest najważniejszą wartością w życiu...
Miłego dnia chociaż Wam!

poniedziałek, 9 września 2013

212. Dynia w wersji jesiennej.


Bezcukrowy sernik dyniowy z musem figowo-śliwkowym.
Sugar-free pumpkin cheescake with fig&plum mousse.
 
Pierwszy tydzień szkoły już za mną.
Nie wiem, co mogę napisać o swojej nowej szkole, bo mam naprawdę bardzo mieszane uczucia.
Nie chcę przez to powiedzieć, że jest źle. Jest po prostu inaczej.
Staram się myśleć pozytywnie, ale czasami po prostu brak już sił.
Zeszły tydzień to czas skrajności. Najpierw był wyjazd integracyjny, potem dopiero "normalna" szkoła. Czas intensywnych i pozytywnych spotkań ze znajomymi, za to w domu żałoba.
Zbyt wiele kontrastów, by odnaleźć równowagę...
Mam nadzieję, że się znowu nie zatracę...
Miłego wieczoru!

poniedziałek, 2 września 2013

211. Tak, to już ten dzień!

 
Jeżeli coś kochasz, daj mu wol­ność. Jeżeli wróci do Ciebie, jest Two­je. Jeżeli nie wróci, oz­nacza to, że nig­dy od początku Two­je nie było.
 


Owsianka gotowana z gruszką i karobem, podana z serkiem wiejskim, suszoną żurawiną, orzechami ziemnymi i cynamonem.
Oatmeal cooked with a pear and carob, served with cottage cheese, dried cranberries, peanuts and cinnamon.
 
Wszyscy owsiankują, więc przełamię się i ja.
Ale to chyba nie jest mój ulubiony typ śniadania.
No i nastał ten dzień. Wszyscy ubierają się w białe koszule i granatowe doły. Stresują się, idą z radością lub niechęcią do miejsca, które przez najbliższy rok stanie się praktycznie ich domem. Chciałabym móc powiedzieć, że się nie boję, że czekam z niecierpliwością na nowych ludzi i wyzwania. Ale tak nie jest. Coś mnie blokuje. Coś wyraźnie nie daje mi spokoju.
Bo dla mnie 2 września jest jednocześnie rocznicą. Nie, nie wiem czy jest lepiej od tamtej pory. Może z ciałem tak, ale z duszą już nie.
Potrzebuję jakichś pozytywnych emocji, zdarzeń, miłych zaskoczeń. Żeby zacząć wierzyć w lepsze jutro...
Miłego dnia wszystkim uczniom!
 
 

 

niedziela, 1 września 2013

210. + 20 faktów o mnie.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
 



Awokadowe wegańskie brownie, granola z gorącym mlekiem.
Avocado vegan brownies, oat crunch with warm milk.
 
 
Nie chce mi się wierzyć, że już dzisiaj mamy wrzesień.
Nie chce mi się wierzyć w rzeczy, które zdarzyły się w tym tygodniu.
Ale chcę wierzyć w lepszą przyszłość i w to, że teraz będzie dobrze.
 
A na deser 20 faktów o mnie - za nominację  bardzo dziękuję Pam :***
1. Jestem rozpuszczoną jedynaczką, która zawsze twierdziła, że chce mieć rodzeństwo, ale teraz już nie jest tego taka pewna.
2.Uwielbiam malować paznokcie. Nie cierpię chodzić w niepomalowanych czy obdartych z lakieru.
3.Jestem rodowitą warszawianką i kocham to miasto całą sobą.
4.Jako dziecko ciągle sobie coś robiłam. Do najpoważniejszych wypadków należało przebity o włos bębenek uszny, wypadnięcie z wyciągu narciarskiego, wbicie hulajnogi w kolano, czy rozdarcie skóry na kolanie poprzez niedokręconą śrubę przy listwie.
5.Nie lubię zwierząt. Akceptuję tylko psy, ale też nie wszystkie.
6.Uwielbiam Stany Zjednoczone i wszystko, co z nimi jest związane. Odwiedziłam ten kraj już 7 razy i ciągle mi mało.
7. W zeszłe wakacje trylogię "Millenium" (czyli prawie 3000 stron) przeczytałam w 5 dni.
8.Od 1 klasy gimnazjum dzień w dzień prostuję swoje niesforne włosy.
9.Moja mama jest stewardesą i mój tata również pracuje w branży turystycznej.
10. Zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami i to z nimi częściej się spotykam niż z dziewczynami.
11.Bardzo lubię oglądać stare filmy. Szczególnie te z Audrey Hepburn, Katherine Hepburn i Humphreyem Bogartem.
12.Przez 8 miesięcy w ogóle nie jadłam mięsa.
13.Nie bardzo lubię słuchać muzyki. W zasadzie polegam tylko na radiu :))
14.Od dziecka uprawiałam wiele sportów: pływanie, taniec, lekkoatletykę, siatkówkę. Dzisiaj pozostaję wierna fitnessowi.
15. Uwielbiam pisać. Ale nie chodzi mi o wylewanie swoich uczuc na kartkę, tylko sam fakt wzięcia długopisu w rękę i bezmyślne bazgranie po papierze.
16.Do dzisiaj śpię z lalką szmacianą, którą dostałam w wieku 5 lat.
17.Mieszkam w bloku. Na 16 piętrze :)
18. W podstawówce nosiłam 7 różnych aparatów na zęby, dzięki czemu dzisiaj mogę się cieszyc w miarę prostym uśmiechem.
19.Nie lubię, jak ktoś robi mi zdjęcia.
20. Jako dziecko nie cierpiałam pomidorów. Zawsze chciało mi się po nich wymiotować...
 
Uff, udało się :D A do zabawy zapraszam:
Oraz każdego, kto ma ochotę!