sobota, 23 listopada 2013

256. nadrabiam zaległości.

 
Dyniowa partaszka podana z syropem daktylowym i tartymi migdałami.
 
 
Och, jak dawno mnie tu nie było. Ale przerwy są dobre. Wtedy można się zastanowić, wziąć głęboki oddech, nabrać innej perspektywy. Zdać sobie sprawę, co jest tak naprawdę ważne, a co jest tylko dodatkiem do codzienności.
Siedzę w domu, pomiędzy książkami, urywkami dokumentalnych filmów o Kennedym i brzdękami radia. W głowie już daleka zima. Myśli zaczynają krążyć wokół jednego planu, celu, marzenia. Nie będę o tym pisać, bo nie chcę zapeszać. Ale gdyby się udało, to byłoby naprawdę coś.
I właśnie za to uwielbiam wyobraźnię. Bo w największej zimie (zarówno tej astronomicznej jak i pogody ducha) potrafi przenieść mnie na wyspy szczęśliwe. Umilić i po prostu pozwolić przetrwać.
A wracając do tematyki jedzeniowej to u mnie coraz bardziej raw. Lubię wynajdować zamienniki tradycyjnych wersji dań czy składników. Powoli przekonuję się do orzechów, masła i cukru trzcinowego!
No, więc teraz mam dylemat. Zrobić czekoladowy sernik wegański z nerkowców czy tartę z kremem jaglanym? :)) Pomożecie?
Idę się odnaleźć w tym szaleństwie zwanym moim życiem. Trzymajcie się ciepło!
edit: dodaję przepis na prośbę (;

Dyniowa partaszka
150-200 g puree dyniowego 
ok.2 czubate łyżki mąki pełnoziarnistej 
ok. 300 ml mleka
Szczypta soli

W garnuszku zagotowuję 250 ml mleka. W szklance łączę puree, mąkę, sól i resztę mleka. Powstałą mieszaninę wlewam do gotującego się mleka cienką strużką. Gotuję jeszcze chwilkę do delikatnego zgęstnienia. Przelewam do talerza, dosładzam syropem daktylowym i posypuję tartymi migdałami.

11 komentarzy:

  1. Wyobraźnia, to coś wspaniałego, ale tylko jeśli wykorzystujesz ją do "dobrych celów". Ja niestety często wizualizuję sobie negatywne sytuacje, co raczej nie wpływa na mnie pozytywnie :-(. A przepisy raw od dłuższego czasu mnie intrygują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie było Cię długo to prawda :)
    Ale jak wracasz to z takimi pysznymi śniadaniami ! Muszę wypróbować tę partaszkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem za sernikiem! :)
    a partaszkę uwielbiam - gęsta, rozgrzewająca, słodka papka <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wybrałabym sernik, bo to moje ulubione ciasto :) Spróbowałabym w takiej wersji. Drugie też brzmi ciekawie!
    A partaszki nie jadłam, wygląda smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  5. parszatki nigdy nie jadłam (szczerze- pierwszy raz o takim wynalazku słyszę), ale ta jest tak niewymownie apetyczna (i mówię to zupełnie serio, cudne zdjęcie) że z pewnością niedługo zrobię
    kurcze, trudny wybór. bo tu nerkowce, a tu tarta- chyba nie pomogę w wyborze, wybacz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie sernik :D
    Haha, te urywki o Kennedym, skąd ja to znam :P

    OdpowiedzUsuń
  7. zrób sernik - sam opis sprawia, że moje kubki smakowe wariują! i koniecznie go potem pokaż :) a i czy można prosić o przepis na dzisiejsze śniadanie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zjadłabym i sernik i tartę, ale ostatnio czaję się właśnie na dokładnie ten sam sernik, który przywołałaś., no więc. oczywiście że wybieram go! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja to zdecydowanie bym wybrała sernik <3 no a potem... drugiego dnia zrobiłabym tartę :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja polecam sernik! I wiesz, ze ciesze sie z tych zmian. I mam nadzieje, ze moze mam w tym 1% udzialu ;))

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad.
Wszystkie komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą publikowane.