piątek, 3 lipca 2015

346. na powrót, jak gdyby nigdy go nie było.

Kokosowy pudding chia z truskawkami i goji.

Przyznam się Wam szczerze, że brakowało mi tego. Pomimo że to miejsce straciło na swej wartości już dawno temu, to ilość nagromadzonych zdjęć na twardym dysku oraz chęć uzewnętrzniania się są silniejsze. Bo wiem, że nie potrafiłabym usunąć tego miejsca. A bezczynnie pozostać tu nie może. Więc zobaczymy jak to będzie. Jaką formę to obierze. Ale będą zdjęcia. To na pewno.
Po krótce o tym, co u mnie. W przeciągu tegoż półrocza dużo uległo zmianie. Jestem już osobą dorosłą, z dowodem. W podartym, ale jakże dla mnie sentymentalnym portfelu. Odwiedziłam po raz kolejny USA, ale również i po raz kolejny poznałam nieznane mi oblicze wschodniego wybrzeża.







 Teraz świeżo wróciłam z Bawarii. Spod namiotu konkretnie. Doznałam tam małego załamania nerwowego, ale to temat na inny post.















 Ukończyłam drugą klasę liceum. Z wynikiem przyzwoitym. Obsesyjnie ćwiczę. Półmaraton przebiegłam nie raz i nie dwa. Znalazłam pracę. Jestem szczęśliwą posiadaczką różowego jak świnka Piggy polaroida. Już nie prowadzę hulaszczego trybu życia. Bliżej mi do pustelnika teraz. Trochę zbyt smutna się zrobiłam, ale pracuję nad tym. Ja, mój dziennik i pióro. Do tego aparat i biały rower. Trochę lektury i przemyśleń. To ostatnio mój świat. Może metoda baby steps w końcu odniesie sukces w moim topornym przypadku.
Oprócz tego regularnie wypiekam chleby na zakwasie, wszelakie ciasta, torty. Moje zamiłowanie do makaronu bynajmniej nie traci na sile. O śniadaniach zapominam notorycznie i naumyślnie niestety. Zajadam się soczystymi pomidorami, które nigdy nie były dla mnie tak słodkie jak teraz. Lody chwilowo mogłyby dla mnie nie istnieć. Szparagów zjadłam całe pęczki. Serników wypróbowałam wszelakich. Podobno wychodzą coraz lepsze. Z drożdżami się zaprzyjaźniam. Teraz w kolejce czeka domowej roboty francuskie ciasto. Także plan zostania kurą domową jest realizowany w najwyższym stopniu.











Pogubiłam się trochę w tym moim życiu, ale chcę spróbować się nawrócić. Chcę chwytać. W obrazach, słowach, smakach i zapachach. I to będę tutaj robić. Także stay tuned.
Miłego dnia!

13 komentarzy:

  1. Przecierałam oczy ze zdumienia, gdy zobaczyłam, że dodałaś post. I to jaki post. Nie było Cię może i te pół roku, ale powróciłaś naprawdę w wielkim stylu. Z tyloma zdjęciami i pysznościami. Strasznie zazdroszczę podróży. Sama marzę o podróży do Stanów. Trzymam jednak kciuki za Twoje "nawrócenie". Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, witamy ponownie Pannę Zagubioną. No i czekamy na więcej, ten 'inny wpis' na który już masz temat chociażby ;)
    A poza tym... czy ja właśnie przeczytałam o pysznych sernikach? jak zawitam do Warszawy to mogę liczyć na kawałek?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za taką dawkę inspirujących zdjęć o poranku!
    polarois.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś! brakowało mi tu Ciebie :) ciekawe to Twoje życie, może i inne niż wcześniej, ale nie znaczy to, że gorsze, a może wręcz przeciwnie :) ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rety, dobrze że takie osoby wracają, bo blogi rzadko mają taki klimat, że chce się zostać jak najdłużej. A te zmiany, czy może po prostu następstwa kolei rzeczy mimo wszystko pozytywne- to takie realizowanie swojej osobowości, tego kim się naprawdę jest- tak sądzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Realizowanie swojej osobowości"- bardzo mi się to sformułowanie podoba! :)

      Usuń
  6. Ja jakoś tęskniłam za twoim blogiem, szczególnie że kochasz podróże tak i ja. Jak byłam na sycylii to tak jakoś sobie myślałam jakby ci się tu spodobało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Sycylii na pewno by mi się spodobało! Na mojej liście 'to go' jest już od dawna :)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie piękne zdjęcia! Zakochałam się, żałuję, że tam nigdy nie byłam :/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad.
Wszystkie komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą publikowane.