czwartek, 11 września 2014

321. Z najulubieńszym owocem.

Cynamonowo-imbirowy krem owsiany z pieczonymi figami i masłem orzechowym.

Biegam. Zwalniam. Poklepuję po ramieniu. Stop. Chwila. Zaraz znowu w pęd. Nogi od przechodzonych kilometrów a oczy od nieprzespanych nocy ciążą niemiłosiernie. Muszę być silna. Jestem silna. Podoba mi się tu. Ale każdy ma swoją wytrzymałość i potrzebuje odpocząć. Tyle że na to też czasu nie mam.
Miłego dnia!

11 komentarzy:

  1. kusisz tymi figami, aż wstyd że nie próbowałam jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jadłam jeszcze fig. U mnie ostatnio królują nasze rodzime brzoskwinie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. te słowa jakby i o mnie jednocześnie, doskonale Cię rozumiem.
    a fig nie jadłam, chyba muszę to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  4. miska cudna, figi z całą swoją elegancją strasznie do niej pasują ;)
    o, to w punkt trafiłaś- ostatnio zrobiłam mały remanent i wyszło mi z niego, że nie miałam żadnej ,,przerwy" od.. 1,5 roku. eh

    OdpowiedzUsuń
  5. Miseczka pełna cudów <3
    Tobie również udanego! (popołudnia) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. najulubieńszy? ja akurat za figą tak bardzo nie przepadam, ale tak mnie nią pokusiłaś, że chyba sama dodam do śniadania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowna miseczka! :)
    Czasem każdy potrzebuje trochę odpoczynku. Szkoda właśnie, że nie zawsze jest czas.

    OdpowiedzUsuń
  8. mmmm i ten dodatek masła orzechowego jest zwieńczeniem Twojej śniadaniowej miseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No, miseczka bardzo dobrze wypchana ulubionym owocem :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad.
Wszystkie komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą publikowane.