Owsianka gotowana na mleku z dodatkiem mascarpone, kardamonem, bananem i chałwą waniliową.
Po prostu najlepsza owsianka jaką było mi dane kiedykolwiek jeść! Słodka, otulająca, klejąca. Na słoneczny dzień. I duszę radosną. Cieszmy się wszyscy, bo za dużo w nas wszystkich pesymizmu, czy jak kto woli realizmu.
Miłego dnia!
kurcze, przypomniałaś mi o zapasach tunezyjskiej chałwy w lodówce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie słodkie, otulające smakiem owsianki! Do chałwy się przekonuję coraz bardziej, taka owsianka chyba baaardzo mi w tym pomogła ;-)) ...
OdpowiedzUsuńach, ile chałwy, cudowności :)
OdpowiedzUsuńO matko genialna *.*
OdpowiedzUsuńChałwa <3
Dzień po takiej owsiance MUSI być idealny ; )
OdpowiedzUsuńa gdzie ta owsianka, hehe :D przykryta pysznościami :)
OdpowiedzUsuńtak pozytywnie u Ciebie, cieszę się bardzo!
Ile chałwy! Nie ma to jak zasłodzenie z rana w towarzystwie kremowej miseczki :)
OdpowiedzUsuńNadrobiłaś owsiankę :)
OdpowiedzUsuńwszystko co kocham, kradnę!
OdpowiedzUsuńile chałwy!
OdpowiedzUsuńporywam ta miseczkę! :)
Klejąca owsianka?
OdpowiedzUsuńChałwa waniliowa?
Nie pisz nic więcej, nic więcej nie mów.
<3
boże chałwa <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńIle chałwy użyłaś?
OdpowiedzUsuńNie wiem, odkroilam plasterek od kilogramowego prostokąta.
Usuńile banana, ile chałwyyyyy! jestem w śniadaniowym niebie!
OdpowiedzUsuńz takim śniadaniem wracasz, no musisz już zostać na dłużej!
OdpowiedzUsuńciężko negować to, że najlepsza była, ciężko!
OdpowiedzUsuń