sobota, 24 listopada 2012

81.


Czasami trzeba popłakać, żeby potem mogło byc lepiej. Ja przynajmniej tak mam. Byle nie za często.
Miłego!

Chleb żytni z chrzanem, sałatą, pasztetem i papryką/ serkiem wiejskim i dżemem śliwkowym.
Rye bread with horseraddish, lettuce, pie and red pepper/ cottage cheese and plum jam.

8 komentarzy:

  1. o jak mi brak śliwkowych przetworów. smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. na mnie też płacz działa tak oczyszczająco. pyszne kanapki - i na słodko, i na wytrawnie. (;

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, płacz czasem pomaga w oczyszczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie sie płakać chce, gdy widze ile jesz...
    kochana ja musze przytyc,a nie tyje na:
    - 3 łyżkach płatków owsianych, z 2 łyzkami maślanki, szklanka mleka 1,5%
    - jabłka
    -250g serka truskwkowego z ziarnami
    - całym dużym tależem ryżu z kurczakiem i warzywami chińskimi, sosem pomidorowym
    - 80g szynki drobiowej
    - 3 kromkach chleba ciemnego ( 30% to słonecznik i pestki dyni)
    - dużym korpusie z kurczaka z skrzydełkami
    - 320g serka wiejskiego lekkiego + 200g warogu chudego (miskuję to z łyżeczką cynamonu, mniam!)
    - drugiej szklance mleka 1,5%
    - 40g twrożku 5% z ogórkiem i koperkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę,że jem mało, ale skoro Ty musisz przytyc to powinnaś jeśc więcej i inspirowac się na innych blogach, bo póki co ten taki nie jest.

      Usuń
    2. ten blog jest destrukcyjny.

      Usuń
  5. podobają mi się twoje kanapki ,zawsze takie zdrowe i smaczne ;)
    ja ciagle płacze ...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad.
Wszystkie komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą publikowane.