Bułka żytnia z masłem orzechowym. Rooibos.
Rye bun with peanut butter. Rooibos tea.
Szybkie i proste śniadanie przed moim pierwszym biegiem ulicznym. Centrum Warszawy, tłum ludzi, głośna muzyka i fantastyczna atmosfera. Po raz pierwszy czułam, że nogi same mnie niosły. Mój czas to 1h 6 min 33 sek- może nie rewelacyjny dla zawodowców, ale dla mnie to życiowy rekord. Miejsce 8832 nic mi nie mówi, ale... :-) Spodobało mi się bardzo, więc następny bieg w listopadzie!
Miłej niedzieli!
To musiały być niezapomniane chwile :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będą!
Usuńpyszna bułeczka!
OdpowiedzUsuńa bieg musiał być świetnym przeżyciem :)
Jedno z tych, których się nie zapomina:-)
Usuńprosto i smacznie. (; idealne, dodające energii śniadanie!
OdpowiedzUsuńO to chodziło!
UsuńSłodkie śniadanie :)
OdpowiedzUsuńTen bieg musiał być niezapomniany
Zawsze są jeszcze zdjęcia :P
Usuńgratulacje !! Podziwiam, ja chyba nigdy nie zdobędę się na maraton.. :*
OdpowiedzUsuńJa na maraton raczej też nie:-)
Usuńporywam te cudne bułeczki ;)
OdpowiedzUsuńAle one takie niewyględne!
Usuńwow, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńśniadanko proste, ale dające porządnego kopa:)
Dziękuję:-)
UsuńGratulacje ! Chciałam się zapisać do tego biegu, ale stwierdziłam , że nie dam rady, w listopadzie na pewno się zapisze!
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że nie dam rady, ale nogi poniosły mnie przed siebie:-)
Usuńto musiał być znakomity dzień!:) i pyszne śniadanko!
OdpowiedzUsuńByło naprawdę świetnie!
Usuńgratuluję!!! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
UsuńGratuluję udziału w biegu i ukończenia go! :) Ja przymierzam się do półmaratonu we wrześniu przyszłego roku. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAmbitnie! Wiem, że półmaraton jest też w marcu, ale dla mnie to chyba będzie za wcześnie:-)
Usuń