czwartek, 9 sierpnia 2012

22.


Czasami z wielkich nadziei pozostają tylko zawód i łzy... No cóż coś się kończy, tylko szkoda, że w tak żałosny sposób. W związku z moim oburzeniem śniadanie dzisiaj dosyc proste.
Miłego dnia!

Chleb razowy z pomidorowym pasztetem sojowym, sałatą i szczypiorkiem/ twarogiem, sałatą i pomidorem. Herbata grejfrutowa.
Wholemeal bread with tomato soy paste, lettuce and chiev/ quark, lettuce and tomato. Tea.

17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście bardzo smakuje, ale tylko ten pomidorowy!

      Usuń
  2. Ja śniadaniem musiałabym koniecznie osłodzić sobie życie po zawodzie xdd Dlatego pewnie zjadłabym dwa razy więcej dzisiejszego biszkopta ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby mecz? Eh.
    A ten pasztet kiedys już jadłam, hmm... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam, że ten pasztet to masło orzechowe i ta sałata mi coś nie pasowała ;P ale to jednak pasztet. Pomidorowego sojowego nie jadłam, ale naturalny lubię. Ale jakoś tak dziś bardzo skromnie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię naturalnego, bo mi się ze szpitalem kojarzy...

      Usuń
  5. śniadanie proste ,ale jakie smaczne , pychotka ! lubię robić sobie takie kanapeczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. trzeba było osłodzic sobie życie, od razu zrobiłoby Ci się lepiej!:D a kanapki zjesc na drugie śniadanko:p

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś się kończy, żeby mogło się zacząć coś nowego...
    śniadanie pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dlaczego wszystko musi kończyc się tak wcześnie?!:-)

      Usuń
  8. pomidorowy pasztet sojowy,kiedyś jadłam go duużo!
    pysznie :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad.
Wszystkie komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą publikowane.