Sernik dyniowy na spodzie brownie z polewą z białej czekolady i granatem.
Brak czasu. Czasu brak. Ostatnio moimi najlepszymi przyjaciółmi są tylko notatki, książki i przeglądarka internetowa. Ale wiecie co? Czuję, że mogę wszystko. Że dam radę. Podołam. I z takim optymistycznym akcentem rozpocznijmy wszyscy ten tydzień! Jeszcze tylko cztery miesiące...
Miłego dnia!
chyba się akochałam w tym serniku <3 zostało jeszcze trochę? Jeśli tak to wpadam na kawałek!
OdpowiedzUsuńJest absolutnie piękny! Też poproszę o kawałek :D
OdpowiedzUsuńTakie podejście lubię :) Wspaniały sernik, idealnie dobrane smaki, prooooszę o kawałeczek.
OdpowiedzUsuńoczywiście że dasz radę! jak masz czas na pieczenie to nie może być tak źle ;)
OdpowiedzUsuńCudowny sernik! Nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńtak ma być, pozytywnie! tym wpisem dodałaś mi jeszcze większej motywacji ;D
OdpowiedzUsuńZbieram żuchwę z podłogi!
OdpowiedzUsuńwowo! istny ideał :)
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym kawałek! Idealnie aksamitny ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio obracam się w identycznym towarzystwie.. Ale optymizm to podstawa! :)
OdpowiedzUsuńBosko ten sernik wygląda, naprawdę wyszedł Ci piękny :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)