piątek, 20 czerwca 2014

303. o Hanoverze w paru(nastu) zdjęciach.

Owsianka dyniowo-bananowa z goji, imbirem, cynamonem i czekoladą.
 
 
Jesienne smaki, ale takim właśnie klimatem Warszawa mnie przywitała.
A w Hanoverze cudnie było. Do zakochania wręcz. Urokliwe uliczki, drobne kawiarnie, wszędzie rowery i stacje metra. Dziesiątki kilometrów pokonanych na nogach, prawie pół setki pstrykniętych zdjęć. Hektolitry wypitych płynów (wody oczywiście!), oglądania się za siebie, śmiechu do rozpuku. Bawiłam się naprawdę dobrze. Lepiej. Mocniej. W język niemiecki się wsłuchałam i w końcu przestałam czuć do niego tylko i wyłącznie odrazę.
Na sen czasu nie było. Najlepszym dowodem na to są cała środa i czwartek, które spędziłam praktycznie na spaniu(!). I chyba wydoroślałam trochę. Spojrzenie już inne jest. Nie boję się już sięgać, spełniać i czerpać. Na innych nie baczę, idę własną drogą. I taki system odpowiada mi chyba najbardziej.
Nie wracam jeszcze na stałe, ale do środy, czyli do czasu mojego kolejnego wyjazdu powinnam się jeszcze tutaj pojawić. A póki co zostawiam Was z kilkoma migawkami.
Miłego dnia!

 
 Na rowerach jeżdżą tam wszyscy. Zdrowy tryb życia jest tam sprawą bardzo ważną.
 
 

Nawet mnie się udało komuś uchwycić.
 

 Nasi Niemcy w pełnej krasie.
 
 














A to już Berlin, do którego "wstąpiliśmy"  w drodze powrotnej. Miasto piękne, ale przytłaczające swym ogromem. W permanentnej rozbudowie. Żyjące historią. Jednak moje serce skradł Hanover i to właśnie je będę wspominać czule.





12 komentarzy:

  1. byłam na wymianie w Niemczech, byłam w Holandii.. i powiem szczerze, że opis mi bardziej do Holandii pasuje (wcale nie tylko przez rowery wszechobecne!), jakoś milej ją wspominam ;)
    a zdjęcie śniadania przepiękne, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie, przepięknie, przepięknie!
    A za dyniową owsiankę to bym się pokroić dała :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ale Ci zazdroszczę!
    widoki cudowne!
    i owsianka również :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne zdjęcia, piękna podróż :) ależ mi się zachciało gdzieś pojechać!
    A śniadanie obłędnie czekoladowe i to jest to! właśnie wciągnęłam pół tabliczki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, ja przez ostatnie 10 dni miałam do czynienia z 40 osobami z innych krajow, w tym z Niemcami i też jakoś mój stosunek do nich się zmienił. Chyba trzeba bliżej daną kulturę poznać po prostu, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne zdjęcia. W Berlinie byłam i muszę przyznać, że ciężko mi było stamtąd wyjechać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ja Ci zazdroszczę! Cudowne miejsce i cudownie spędzony czas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Owsianka świetna, ale bym taką zjadła! I zdjęcia też świetne. O miejscu nie słyszałam, a widzę, że warto by było : )

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne sniadanie, a zdjecia ogladalam z mega przyjemnoscia <3!

    OdpowiedzUsuń
  10. świetna wycieczka! lubię takie okazje, choć tak rzadko się zdarzają - dlatego najlepiej korzystać póki można :) patrząc na twoje zdjęcia i czytając to co piszesz mam ogromną ochotę odwiedzić Berlin! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A to w sumie wiesz że mogłyśmy się nawet w tym Berlinie minąć? Bo też tam byłam na wycieczce jednodniowej ;d

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad.
Wszystkie komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą publikowane.