Budyniowa kasza manna z otrębami, cynamonem, imbirem i truskawkami w słoiku po nutelli.
Nawet manna za rzadka mi wyszła. I chyba zaszły we mnie zmiany. Czekolada nie powoduje już uśmiechu na moich ustach.
Wczoraj spontaniczna byłam. Śmiałam się, chodziłam, gdzie nogi mnie poniosły, szczerze rozmawiałam, poznawałam całą sobą. I jak skończyłam? Ze złamanym sercem. Jak zwykle. Chyba muszę być naprawdę złym człowiekiem, jeśli wierzyć w karmę, bo tyle złego mnie ostatnio spotyka.
Udanej soboty!
manna w słoiczku po nutelii to mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńuwielbiam :3
Nie myśl o sobie w ten sposób... I postaraj się znów cieszyć błahostkami, ot tak.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry!:) Jutro będzie lepiej:).
OdpowiedzUsuńTwoja manna musiała być pyszna.
Miłego weekendu:)
Hej Marysia, co ostatnio u ciebie tyle zawirowań? Raz dobrze, a zaraz potem źle? Trzymam kciuki, że uda ci się ustabilizować sytuację! ;*
OdpowiedzUsuńHejhej, chyba w SAMie wizyta się przyda, co?
OdpowiedzUsuńChętna jestem zawsze!
OdpowiedzUsuńprzestań, nawet tak nie mów! już tak jest z nami- raz pod wozem raz na wozie, najważniejsze by się nie załamywać i iść do przodu- uwierz mi, wiem co mówię! :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się :*
Ej,ej! Co Ty masz takie złe zdanie o sobie? :( Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńTak jest idelanie w sloiczku mniam <3
OdpowiedzUsuńNienawidzę momentów, gdy właśnie takie przemyslenia chodzą mi po głowie. Na szczęście ten stan przechodzi po paru dniach, mam nadzieje, że z Toba będzie podobnie ;)
OdpowiedzUsuń