Kardamonowa owsianka z mascarpone, miodem, jagodami goji i borówkami, już mrożonymi.
Chcemy być kochani a odpychamy. Chcemy pocałunków, czułych gestów, a nie potrafimy dać nic w zamian. Wszyscy się boimy. Zranienia, odepchnięcia, niepowodzenia. A przecież porażka to rzecz ludzka. To dlaczego ogarnia mnie paraliż przed każdą poważniejszą decyzją? Dlaczego kiedy mam zachować się odpowiedzialnie przyjmuję postawę bezbronnego dziecka i muszę budować swój cały kapitał od nowa? Najwyższa pora to zmienić, bo zegar tyka w nieubłaganym geście. Pora wreszcie dać coś od siebie. Być dobrym człowiekiem. Chociaż raz. Tak chcę powitać listopad.
Miłego dnia!
Pysznie! :)
OdpowiedzUsuńu mnie też w zamrażarce zostały jakieś mrożone borówki, szkoda mi ich wykorzystać :(
OdpowiedzUsuńRównież życzę miłego dnia!
No to chcemy witać listopad w ten sam sposób :)
OdpowiedzUsuńDzisiejszy wpis chyba dotyczy mnie.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, kochana :) Listopad będzie dobrym miesiącem!
trzymam mocno kciuki, że Ci się uda!
OdpowiedzUsuńOby bylo tak jak piszesz, trzymam za to kciuki.
OdpowiedzUsuńA owsianka w idealnym klimacie!
do dzieła w takim razie, powodzenia! :* musimy uwierzyć w siebie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100 procentach z Twoimi słowami...
OdpowiedzUsuńAle aromatyczna miseczka! :D
mrożone borówki też są pycha! ;)
OdpowiedzUsuńoj te słowa to czysta prawda . Ale sniadanie cudowne i napewno dało moc :)
OdpowiedzUsuńte słowa... to tak jakbym o sobie czytała. dosłownie!
OdpowiedzUsuń