wtorek, 10 czerwca 2014

301. na ukojenie.

Kruche ciasto z truskawkami i rabarbarem, masą serową i kokosowa kruszonką.

Bo czasami trzeba oberwać. Mocno. Nawet bardzo. Tak do płaczu, poprzez furię do bezsilności. I podobno to pomaga w odbiciu się od dna. Ale ja w to nie wierzę. Bo w takim razie całe życie to dno, od którego nieustannie się odbijamy. A w to wierzyć nie chcę. Wolę wierzyć w lepsze jutro. W ludzi, którzy nieustannie mnie zawodzą, ale są. W siebie uwierzyć też kiedyś zdążę. Jak się tam odnajdę.
Miłego dnia!

5 komentarzy:

  1. porwałabym ci to ciasto, nic mu dodać nic ująć :)
    może trzeba oberwać, może to coś nauczy, człowiek wyniesie wnioski i będzie lepiej?...nie zawsze, ale na pewno taki "zimny prysznic" pomoże ;) ... uwierzyć w siebie - myślę, że kiedyś sama tak szczerze to powiem - że mocno wierzę w siebie :)
    miłego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. kwintesencja lata w tym cieście. a u Ciebie ciągle mi za dużo łez

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, człowiek musi się naciąć, żeby coś docenić i się wzmocnić..
    Ta kruszonka.. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. podziel się, jakiś i mój wieczór nie za dobry . a ciacho pysznie wygląda!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad.
Wszystkie komentarze są moderowane, a te obraźliwe nie będą publikowane.